Translate

środa, 8 września 2010

...rodzinne spółkowanie...

...mały śpioch w koszuli w błękitną kratkę - przy jego powstawaniu dzielnie asystowała i pomagała mi starsza siostra, która twierdzi że na widok igły z nitką i guzika dostaje nerwicy ale może jakby sobie kupiła maszynę to by się nauczyła szyć tylko że ma dwie lewe ręce i że to ja zgarnęłam wszystkie talenty w rodzinie choć wymyślanie nowych ciuchów do szycia nieźle jej idzie. Nie wiem skąd u niej takie przekonanie bo całkiem nieźle jej wyszło przyszywanie koronki do podusi, samej podusi, kwiatuszków do koszuli i szlafmycy do głowy. Troszkę mnie to jej stwierdzenie irytuje bo co do posiadanych przeze mnie talentów to bym się kłóciła - wychodzę po prostu z założenia, że wszystkiego wystarczy spróbować, praktyka czyni mistrza a odrobina serca włożona w to co robisz daje zaskakujące rezultaty....

a więc prezentuję Śpiocha siostrzanego - siostra się w nim zakochała i stwierdziła że nikomu nie odda... co tylko mnie mile połechtało na sercu...



I jeszcze dla tych stawiających jak ja pierwsze kroki w szyciu tildy - tutorial jak uszyć króliczka z bloga Naji u której znajdziecie wiele ciekawych prac. Polecam.

2 komentarze:

  1. A mówią, że gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść... ;)
    Milusi taki... :)
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Slodki spioszek! Ja rumience robie pudrem. na nozki gaski wzielam zatwardy material i nie chca sie zwinac hihi dlatego wymyslkilam przyszycie, ale odstajace, tak jak mowisz bylyby ladniejsze
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń