Translate

czwartek, 21 sierpnia 2014

priorytety :)

... nie pocztowe co prawda tylko życiowe z powodu których nie będzie mnie tu zbyt często i na pewno nie w najbliższym czasie...Antoni Jakub wypełnia mi każda chwilę dnia :)

P.S. Koszulka i sukienka z poprzedniego posta zdały świetnie egzamin ;) taśma z napami to rewelacyjny wynalazek ;)

wtorek, 10 czerwca 2014

recycling na koniec i początek...

Zebrało mnie na róż....
 Recycling ze starej zasłonki okiennej, materiał bardzo mięciutki i przyjemny w dotyku, coś jak gładki muślin w dodatku jest dość odporny na zagniecenia a ja prasować nie cierpię :)
Na koniec ciąży bo zrobiło się w miarę ciepło ;) czyt. temperatura skoczyła do 15-17 st C. oraz na początek okresu karmienia piersią :) taka oto mi sukienka powstała pod maszyną w nagłym i nieoczekiwanym przypływie weny twórczej:
W zamierzeniu miała to być sukienka porodowa ;) bo tutaj można rodzić w czym się chce i w czym nam wygodnie, może być koszulka, halka a można też być całkiem nago. Pokoje porodowe są intymne i poza rodzącą, osobą towarzyszącą i położną nikt tam nie wejdzie. Na sam moment narodzin dojdzie druga położna i jeśli zaistnieje potrzeba to wołają lekarza położnika czy pediatrę.
Jak zwykle wykroiłam bez formy i kombinowałam w trakcie szycia, efekt spodobał mi się na tyle że sukienkę już na drugi dzień użytkowałam ;) Wybaczcie że zdjęcie nie na modelu, musicie mi wierzyć na słowo że na brzuszku prezentuje się super.
Z przodu się rozpina więc będzie też pasować na pierwszy okres poporodowy kiedy brzuszek jeszcze jest ale karmimy piersią.

 Poszłam na łatwiznę w kwestii zapięcia i wszyłam gotową taśmę z napami, miałam to szczęście że dostępna tu taśma super zgrała się kolorystycznie z materiałem.
Jedyny problem to lamówka. Niestety nie znalazłam lamówki w odpowiednim kolorze a że z rozpędu wycięłam ciut za duży dekolt i nie chciałam go jeszcze dodatkowo powiększać choćby o 0,5cm to podłożenie nie wchodziło w grę. Jednak potrzeba matką wynalazków i zamiast tradycyjnej lamówki doszyłam bawełnianą koronkę. Co prawda odcień sporo jaśniejszy ale efekt mi odpowiada.





   Ponieważ zamierzona sukienka do porodu jednak nie będzie przeznaczona, więc musiałam wykombinować inne porodowe wdzianko. Z resztki zasłony powstała koszulka na szybko. Rozpinana z przodu na tą samą taśmę z napami, bez żadnych udziwnień i ozdobników. Sięga lekko za pupę więc długość w sam raz aby zakryć co nieco ale żeby nie przeszkadzała w trakcie najważniejszej części wydarzenia.


W przypływie szyciowej energii uporałam się z częścią odkładanych do naprawy szmatek, więc pozaszywałam kilka dziurek wyrwanych przy guzikach, zszyłam kilka bluzek które popuszczały w szwach, ręczniki i ściereczki kuchenne doczekały się wieszaczków itp itd .... dodatkowo przerobiłam kilka pieluch tetrowych i starych koszulek z białej bawełny na ekologiczne myjki i chusteczki do pupy dla maluszka. Niestety zdjęcie gdzieś mi się zapodziało ale naprawdę nie ma nic nadzwyczajnego w stosie kwadratów 15x15cm ;)

Wielki dzień zbliża się dużymi krokami więc nie wiem czy zdążę jeszcze usiąść do maszyny.... układam ostatnie rzeczy maleństwa, upycham ciuszki po komodzie, dokupuję ostatnie rzeczy, czytam poradnik dla przyszłych rodziców, segreguję pieluszki :) i natycham się wzorami i kolorami, zdecydowałam się na eko pieluchy - zwane też wielorazowymi oraz tradycyjną tetrę bo zdrowiej, taniej, ekologiczniej ;).
 I najważniejsze - staram się nie stresować :) Trzymajcie kciuki.




poniedziałek, 2 czerwca 2014

jeszcze o wełnie islandzkiej

  Od dołu do góry czyli jak zrobić sweter islandzki :)

Dla wszystkich którzy chcieliby wykonać sobie własny sweter z islandzkim wzorem radzę zajrzeć na stronę:
                   http://miniiceland.com/twoj-lopapeysa/
 Znajdziecie tam kilka rodzajów swetrów, jak klikniecie w linki pod zdjęciami to otworzą się dokładne instrukcje w języku polskim w pdf.



                                                  A tak sobie rośnie nowa wełenka :)






Na zachętę dwa wzory islandzkie: 




Jak prać wyroby z wełny islandzkiej:


Uwaga! 
Wystarczy po prostu wietrzyć wyrób z islandzkiej wełny aby zachował świeżość, jeśli wyrób nie jest zaplamiony :) Mój osobisty sweter nie prałam jeszcze ani razu od dnia zakupu (prawie 3 lata temu), wszelkie zapachy te ładniejsze i brzydsze schodzą w drodze wietrzenia :)
Jeśli jednak zdarzy się Wam taki sweter silnie zaplamić można go delikatnie wyprać. 

W skrócie:
     Pranie ręczne w max 30 ° C
     używać detergentu specjalnie przeznaczonego do wełny
     moczyć przez około 10 minut
     płukać w zimnej wodzie
     nie trzeć lub skręcać
     delikatnie wycisnąć nadmiar wody
     suszyć na płasko


 Zalecam delikatnie ugniatać w misce z letnią wodą. W sytuacji najwyższej konieczności, można dodać odrobinę detergentu, ale niech to będzie łagodna substancja. Nie wirować i nie wykręcać! Jedynie delikatnie odcisnąć. Równo rozłożyć na płaskiej powierzchni (np na ręczniku) w dobrze osuszonym i przewiewnym pomieszczeniu, nadając odpowiedni kształt. Po paru dniach leżakowania Twój lopapeysa będzie jak nowo narodzony!

niedziela, 1 czerwca 2014

pożegnania i powroty

Tak to już jest że plany często biorą w łeb.
W zeszłym roku obiecałam (przede wszystkim sobie) że do prowadzenia bloga będę się bardziej przykładać... obietnice sobie a życie sobie, wyszło jak wyszło. Przez cały ten czas dużo się działo niestety nie do końca robótkowo.... choć pozytywnie. Tylko czasu ciągle brak.
Zastanawiałam się nad całkowitym skasowaniem wszystkiego ale w sumie to mi trochę szkoda ;) no cóż każdy z nas chyba lubi chomikować :) więc jeszcze na trochę zostanę.
Tym razem jednak nic nie obiecuję ani Wam ani sobie, zobaczymy jak wyjdzie.
Jednego jestem pewna, że wpisy nie będą się pojawiać ani często ani regularnie ale myślę że mi to wybaczycie znając powód ;)
Pozdrawiamy z IS ;)