Translate

czwartek, 16 grudnia 2010

ojajaj

Odkrywam w sobie pokłady nielubienia - szczególnie chleba tostowego.... jako fanatyczna pochłaniaczka chleba (jakby się dało to bym go jadła nawet do rosołu - po prostu chleb uwielbiam) cierpię katusze będąc skazaną na paskudztwo tostowe zamiast normalnego bochenka - po ponad tygodniu na tostowy patrzeć nie mogę więc zachwycona wspaniałymi wypiekami różnymi blogowiczek i blogowiczów a szczególnie TYM WSPANIAŁYM BLOGIEM (kocham internet właśnie za takie skarby które można w nim znaleźć), praktycznie w amoku głodu chlebowego spreparowałam moje pierwsze bułki bo to łatwiej nie spaprać niż dobry chlebek.

no więc na zdjęciu tylko bułek 4 bo reszta już dawno zjedzona na ciepło ;) ... niedźwiedziowi smakują - wcale mu się nie dziwię, prawie rok na tostowym blee. A bułeczki wyszły naprawdę lepsze niż ze sklepu ;)choć to nasza subiektywna opinia a proste w wykonaniu jak drut! Nawet można pokombinować z przepisem według własnego smaku, dosolić, dorzucić różnych śmieci w postaci nasionek jak kto lubi, no a do tego wychodzą praktycznie z każdej mąki nie ważne czy pszenna czy żytnia czy mieszana... robiłam z tej co na stanie ;)

Ale mam zamiar w sobotę zakupić odpowiednie mąki ;) i spróbować upiec swój pierwszy chlebek, tylko najpierw muszę jeszcze jakimś cudem wyhodować odpowiedni zakwas.... trzymajcie za mnie kciuki ;)