Translate

czwartek, 15 kwietnia 2010

falbany tu i tam

Ulżyło mi strasznie - pół dnia takiej niepewności to istna tortura. Czytając szczątkowe informacje w necie na temat wybuchu wulkanu (tak - wczoraj był drugi wybuch) na Islandii byłam przerażona - w dodatku nie mogłam się dodzwonić do Niedźwiedzia który pracuje ok 100km od feralnego wulkanu. Na szczęście u niego wszystko w porządku - w ogóle nie odczuli tego wybuchu. A cały pył, dym i para opada dużo dalej - nad UK i Skandynawię... a u nich czyściutko, spokojnie pracują, dzień jak co dzień.

A teraz obiecany wysyp falban - miałam przyjemność szyć spódnice do kankana i do jeziora łabędziego do szkoły w Nagłowicach. W domu królowały więc falbany wszem i wobec - pracy mnóstwo ;) niestety udało mi się tylko pstryknąć 2 fotki w trakcie pracy - już tak mam że jak coś zacznę robić to wsiąkam na amen... spódnice już oddane ...i po tygodniowym urlopie na wiosce majstruję coś na ludowo ;)


...a życie toczy się dalej...

Powinnam zamieścić ten post dużo wcześniej, wolałam poczekać aż szok i emocje trochę opadną.

... wielka tragedia - ale przede wszystkim dla rodzin ofiar. Szok dla społeczeństwa - ponieważ zginęły najważniejsze głowy w państwie. Symbol - bo doszukujemy się symboli aby było nam łatwiej, bo dotyczy drażliwego dla nas Polaków tematu zbrodni katyńskiej...

Życie toczy się dalej, państwo działa bo działać musi.

nie będzie świeczki, nie będzie kiru

Każdego dnia na świecie ginie:

z głodu 14 tyś. dzieci.

Za wiarę ok 750 osób

z powodu AIDS 1500 dzieci


Każdego dnia ktoś gdzieś ginie - czy wszystkich tych, dla nas bezimiennych, ktoś opłakuje?

Współczuję rodzinom ofiar, w szczególności tym, którzy muszą uporać się z ostatnim pożegnaniem własnych dwudziestoparoletnich dzieci, tym którzy muszą po długim oczekiwaniu wśród zmasakrowanych ciał odnaleźć swoich bliskich, tym którzy muszą w jakiś sposób wytłumaczyć kilkuletnim dzieciom że ich tato lub mama już nie wróci... tym wszystkim przeżywającym osobistą tragedię składam kondolencje.

...i staram się uporać z własnymi myślami. Moja kuzynka - stewardessa w UK - napisała mi dziś wiadomość że w związku z zagrożeniem wybuchu wulkanu na Islandii ogłoszono ewakuację a także zamknięto przestrzeń powietrzną nad UK i Skandynawią. Odwołują wszystkie loty, załogi z rana wyleciały i nie mogą wrócić..... a ja nie mogę się dodzwonić do niedźwiedzia który pracuje ok 100km od tego wulkanu...