Translate

sobota, 13 marca 2010

...z niby wikliny...

Recykling w pełni ;) czyli co można zrobić z papierowych gazet czy reklam typu media m. Większy koszyczek jest jeszcze nie polakierowany, koszyczek serduszko już jest skończony...rozmiary co prawda niewielkie ale na drobiazgi które wiecznie gdzieś się gubią jak znalazł ;)...papierowa wiklina to naprawdę fajna zabawa jak ktoś lubi kręcić rurki ;)



piątek, 12 marca 2010

idziemy na zakupy ;)

...Zgubiłam swoja siateczkę zakupową... nie wiem kiedy nie wiem gdzie, po nieudanej akcji wśród znajomych "ktokolwiek widział ktokolwiek wie"... opłakując siatusię w kwiaty, które wolały iść w las lub na łąkę jak kto woli, pozostawiając pustkę w mojej torebce wytworzyłam....



...tada...




....pozytywnego kocura ....koty chodzą własnymi ścieżkami, mam nadzieję że ten będzie wierny jak pies a jeśli postanowi mnie kiedyś opuścić, mam nadzieję że znajdzie dla siebie dobre i ciepłe miejsce...



...na nadprogramowe sprawunki kot niczym chomik zawsze znajdzie dodatkowe miejsce - wystarczy rozpiąć boczne rzepy ;)


wtorek, 9 marca 2010

ślubne perypetie...

Najpierw miesiąc poszukiwań papieru który sobie przyszła Panna Młoda wybrała - Po odwiedzeniu, obdzwonieniu, obmailowaniu chyba wszystkich hurtowni papierniczych w kraju okazało się że papier rzeczony przestał być produkowany jakieś pół roku temu, z powodu niemożności namierzenia odpowiedniej ilości sztuk nastąpiła zmiana papieru na okładki - po drodze było jeszcze kilka zmian - Po tej zmianie okazało się że białe środki przestały pasować więc nastąpiła zmiana na e cri (krem) czy tez (budyń) jak kto woli. Po tej zmianie okazało się że wybrane wcześniej koperty przestały pasować, po kolejnych poszukiwaniach, z powodu niemożności dostania kopert w pasującym do środka odcieniu, zawzięłam się i koperty zrobiłam sama...uf.... i tak od zmiany do zmiany efekt mamy - 100 sztuk zaproszeń, 100 sztuk kopert, 100% zadowolenia Panny Młodej, 100% mojej satysfakcji że się udało....