...i kolejne 140 pudełeczek weselnych... żeby nie było - wszystkie kokardki wiązałam samodzielnie ;) jak zwykle zresztą. i na dodatek szalony recykling - czyli siateczka lniana na lato ;) - kto zgadnie czym była wcześniej? ;)
Brawo Rozita ! ;) oczywiście był to wcześniej obrus wygrzebany z przepastnych szaf babcinych przy okazji ostatnich porzadków, chciałam zachomikować sobie go na sobotnie śniadania na stół(którego jeszcze nie mam) w ogrodzie (którego także jeszcze nie mam) w domku za miastem (który jak na razie jest w mojej głowie), niestety okazało się że ma niespieralną, brzydką plamę na środku - szkoda mi go było strasznie więc dałam mu drugie życie ;)
Spódnicą?
OdpowiedzUsuńŚciereczką? :>
OdpowiedzUsuńPrześlicznym obrusem lnianym.Miałam podobne tylko nie wiem dlaczego się ich pozbyłam.Ślicznie.
OdpowiedzUsuńBrawo Rozita ! ;) oczywiście był to wcześniej obrus wygrzebany z przepastnych szaf babcinych przy okazji ostatnich porzadków, chciałam zachomikować sobie go na sobotnie śniadania na stół(którego jeszcze nie mam) w ogrodzie (którego także jeszcze nie mam) w domku za miastem (który jak na razie jest w mojej głowie), niestety okazało się że ma niespieralną, brzydką plamę na środku - szkoda mi go było strasznie więc dałam mu drugie życie ;)
OdpowiedzUsuńPiękna torebeczka :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie to był obrus.
OdpowiedzUsuńŚwietna torebka, kocham len na lato ;)) Myślałam, że była sukienką :D
OdpowiedzUsuń