Translate

środa, 26 grudnia 2012

Jeszcze świątecznie ;)

Tak niewiele nam potrzeba,
by przytulić się do nieba.
Zdrowia, szczęścia, bliskich blisko
i miłości ponad wszystko.

Mam nadzieję że każdy z Was przeżywa ten niezwykły czas z osobami bliskimi. Nasza rodzina w tym roku jest troszkę rozsiana po świecie ale dzięki łączności internetowej mieliśmy namiastkę bliskości.
Oby w przyszłym roku wszyscy zgromadzili się przy wspólnym stole tego życzę Wam i sobie :)

 A tutaj moje tegoroczne śnieżynki. Robiłam je na raty niestety z braku czasu.
Obiecuję sobie, że na przyszłe święta zabiorę się za nie duuużo wcześniej :) najlepiej już we wrześniu... tak żeby do świąt zrobić większą ilość.
Śnieżynkami zostały obdarowane dobre dusze, które spotkałam tutaj na IS.

Lubię ręcznie robione prezenty, choćby było to coś małego i banalnego to wiem, że wkładając w wykonanie tej rzeczy swój czas, chęci i pracę, osoba ta daje mi prezent niepowtarzalny.

 Do usztywniania po raz pierwszy wypróbowałam specyfik o nazwie Stiffy - fabric stiffener.
Musze przyznać że jest on w użyciu o wiele prostszy i co ważne mniej brudzący od tradycyjnego krochmalu którego używałam w zeszłym roku.
Ja nie spotkałam się wcześniej z tym produktem bo nie miałam potrzeby krochmalenia większej ilości rzeczy, więc się nie interesowałam gotowymi usztywniaczami.
Troszkę go zatem po zachwalam dla tych co też jeszcze go nie znają :). I nie jest to żadna ukryta reklama, nie mam żadnych profitów z tego, ot tak chcę się podzielić z Wami moim odkryciem pewnie dość popularnego produktu.

Stiffy jak mówi etykieta, jest łatwy w użyciu i zrobiony jest na bazie wody.
Można nakładać go pędzlem, rozpylać lub maczać w nim tkaninę. Można go zmyć z rąk za pomocą zimnej! wody z mydłem.
Z pędzelka zmywałam go samą wodą.

Śnieżynki rozpięłam sobie na sucho na styropianie i malowałam pędzelkiem moczonym w usztywniaczu.
Zapachowo podobny jest on do kleju do tapet :) takie moje skojarzenie, ale usztywnia świetnie wszelkie naturalne materiały (a nawet te które mają w składzie również domieszki sztuczne).

Wiem że wiele osób używa go do robienia rzeźb materiałowych, np duszków z gazy. Też muszę spróbować :) 

Specyfik ten bardzo szybko schnie :) ja dodatkowo położyłam styropian ze śnieżynkami na grzejniku i były już wyschnięte i sztywne po ok godzinie.
Można nakładać kilka warstw utrwalacza jeśli uznamy że po pierwszym razie nasza rzecz nie osiągnęła odpowiedniej sztywności.
Można go nakładać bezpośrednio takim jakim jest lub rozcieńczyć wodą. Nie wiem jak w przypadku materiałów kolorowych ale wydaje mi się że moje gwiazdki z białego kordonka, po nałożeniu usztywniacza i wyschnięciu zrobiły się jakby troszkę bielsze, albo tylko mi się zdaje....

Na koniec moja skromna dekoracja z zeszłorocznych śnieżynek.

Oraz nasza choinka w pełnej krasie.
Niestety nie mam zdjęcia wieczornego kiedy to widać cały urok lampeczek w kształcie gwiazdek ;).
Przyznam się że nie lubię na choince tych popularnych dziś kolorowych diod, a jak jeszcze migają to dla mnie już masakra. Wolę tradycyjne białe światełka ;)

2 komentarze:

  1. Fajne śnieżynki :) Chusta salomona fajnie wygląda, takie dziury są bardzo dekoracyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te śnieżynki to masakryczna, drobiazgowa robota.... wielki podziw!

    OdpowiedzUsuń