Wzór bardzo łatwy wbrew pozorom i bardzo przyjemnie się go dzierga (dzieje...? dziać, dziergać, dziergolić... ???) nie trzeba nawet się przejmować jeśli oczka robi się nierówne bo i tak tego nie widać :).
Chusta powstaje z niezbyt grubej włóczki więc w efekcie będzie raczej do ozdoby niż do praktycznego zastosowania w celu grzewczym lub ochronnym przed zimnem.... w sumie ta chusta to takie nic, niebieska mgiełka ;) same w niej dziury będą :D. W zamyśle miał to być szaliczek z końcami w trójkąt ale tak jakoś ze względu na ogólną dziurawość wzoru i chudość włóczki szaliczek rozrasta się to wymiarów trójkątnej chusty.
W ostatnią sobotę pogoda nam dopisała, mimo że było dość chłodno (jak dla mnie zimno, jak dla innych w sam raz, kwestia indywidualna) wybraliśmy się na krótką wycieczkę.
Krótka "jesień islandzka" charakteryzuje się raczej brązami i złocieniami, ciężko doszukać się polskich czerwieni i pomarańczy. Jesienna kolorystyka szybko ustąpi miejsca szaro-burej a następnie białej barwie zimy. Osobiście twierdzę że tu są tylko dwie pory roku: jasna i ciemna, ewentualnie zima i trochę cieplejsza zima ;)
Przydrożna rzeczka:
Droga w okół najbliższego nam fiordu:
Fajniutkie są oczka salomona!
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony to niby nie te pejzaże kolorowe, za to w bardzo urokliwej krainie! Święty spokój!
OdpowiedzUsuń