Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 lipca 2012

Kanzashi

Kanzashi czyli ozdoby do włosów.

W trakcie przygotowań ślubnych ważnym elementem i bardzo nerwowym jest etap wyboru i kompletowania ubioru Panny Młodej (Pan Młody jakoś do tego z reguły podchodzi bardziej pragmatycznie ;) ).
Osobiście uważam że strój PM jest to raczej przyjemność dość kosztowna i jednorazowa dlatego popieram rozwiązania dyktowane niejako obecnymi czasami i sytuacją gospodarczą.
 Jestem za jakże teraz popularnym wypożyczaniem lub odsprzedaniem po fakcie tegoż stroju.
Nie będę się rozpisywać na temat mojej sukni (musicie poczekać na "foto z imprezy"), ale muszę zaprezentować Wam pewien szczegół ;)
Coś co chcę zachować na pamiątkę i mam nadzieję że będzie mi służyć jeszcze przy niejednej okazji. 
Łamiąc obecne trendy żywych kwiatów we włosach zdecydowałam się na kwiaty z jedwabiu ale jak to ja, nie mógł to być banalny stroik ze sklepu.
Zatem prezentuję moją szpilkę do koka:
(Zdjęcie zrobione ręką autorki - p.Kingi, w celach konsultacyjnych z klientką, więc wybaczcie jakość, jak tylko będę mieć lepsze zdjęcia postaram się dorzucić do posta)






Pani Kinga jest osobą niezwykłą, nie dość że promuje i przybliża Polakom kulturę japońską to jeszcze sama trudni się tą niezwykłą sztuką tworzenia kwiatów z maleńkich kawałeczków jedwabiu. 
Polecam gorąco jej stronę internetową, gdzie znajdziecie dużo fajnych ciekawostek na temat tych ozdób i nie tylko: WISTERIA GARDENS

Polecam przede wszystkim zajrzeć do galerii oraz do podstrony "poradniki" gdzie znajdziecie niezwykle interesujący filmik o tym rękodziele.

Polecam również zajrzeć na Facebooka: Wisteria Gardens Facebook
Pani Kinga tworzy piękne rzeczy głównie na zamówienie ale ma również kilka swoich wyrobów gotowych do sprzedaży więc polecam zajrzeć do galerii:  For Sale

Zamówiłam również klipsy do butów ślubnych o wzorze identycznego kwiatuszka jak ze szpilki do koka, już się na nie nie mogę doczekać  ;) 
Gotowa szpilka oraz klipsy do butów ;)


sobota, 19 listopada 2011

małe formy cz.2

Coś tam w między czasie staram się podłubać mimo pracy i zmęczenia - coby nie zapomnieć jak się trzyma szydełko ;).
Na IS może nie mamy mrozów ale już odczuwamy zimę po długiej "nocy" - dziś o 9 rano było jeszcze dość ciemno, taka ponura szarówka.
Lubię ciepełko więc zimą w PL wyglądam prawie jak Eskimos opatulona po sam nos - czasem tylko oczęta wystają spod okrycia ;) a jak jest zimno to i biżuteria zimna i jak dotyka skóry to od razu mi gęsia skórka wychodzi... w tym roku więc zrobiłam sobie bransoletkę w zimowym, ciepłym ubranku ;).
Wełna resztkowa, mały recykling butelki plastikowej, kilka prób i błędów i jest prototyp!
Nie jest doskonała - bo wzór wymyślany w trakcie, no i kilka błędów też się wkradło ale następna będzie lepsza ;)

 Bransoletka ładnie trzyma kształt dzięki pierścieniowi z butelki ;) od wewnętrznej strony też jest włóczka więc wygląd jest w miarę estetyczny i solidny a do tego wcale nie jest ciężka ale ładnie się układa na nadgarstku. Teraz tylko muszę przetestować jak się będzie zachowywać na rękawach sweterków.
A co do trzymania szydełka ;) - ja trzymam szydełko jak drut do robótek bo tak mi wygodniej i bardziej panuję nad robótką. Nikt też już mi nie wmówi że mój sposób trzymania jest nieprawidłowy! jak uważa wiele dziergających osób. Nikt mnie nie przekona ponieważ w pewnej fantastycznej książce o szydełkowaniu, którą odkryłam tutaj na IS w bibliotece, opisano oba sposoby trzymania szydełka  (od góry i od dołu) jako jak najbardziej prawidłowe! A wybór sposobu trzymania jest sprawą czysto indywidualną tak jak praworęczność i leworęczność - po prostu używasz tego sposobu który jest dla ciebie bardziej odpowiedni ;)

poniedziałek, 11 października 2010

leń i już.

dalej biżuteryjnie a ponieważ mam totalnego lenia to tylko zdjęcia, pisać mi się nie chce... na początek kawa z mlekiem (masa perłowa + srebro)



Dalej oliwn ze srebrem


Cytryn, srebro


i jako ostatnia broszka szydełkowa - takie wspomnienie wiosny, żeby nam przypominało ciepełko i soczyste kolorki :)


Wszystkie tworki do sprzedania.

niedziela, 10 października 2010

....eh

...broszkuję dalej, troszkę bardziej jesiennie bo szydełkowo... troszkę się rzeczy do obfocenia zebrało ale jakoś tak strasznie mi się nie chce, co się zbiorę to albo jest za ostre światło albo go w ogóle nie ma i albo mój aparat stroi jesienne fochy albo to mi się w oczach miesza, bo kolorki za każdym razem przekłamane wychodzą jak nic. Więc pokazuję tylko trzy plus minus kolorki prawie jak w realu.





wszystkie brochy do odstąpienia po 5zł

wtorek, 5 października 2010

jak zwykle

czyli ciąg dalszy moich mniejszych i większych wariactw - jak złapię zajawkę na coś to męczę i męczę niezależnie czy to jest piosenka, film, jakiś fragment książki czy smakołyk do jedzenia - taki kat mi się włącza. Kiedyś, jeszcze na studiach, jak złapałam zajawkę na wątróbkę drobiową z cebulką w ramach obiadu to męczyłam ją przez tydzień, dzień w dzień na obiad wątróbka :) później nie mogłam na nią patrzeć przez rok. Na marginesie od dwóch tygodni w kółko oglądam dumę i uprzedzenie - serial z 1995r. moim zdaniem najlepsza wersja (ach ten Darcy), od pięciu dni pochłaniam na śniadanie kanapki z konserwą bo nic innego mi nie smakuje, pewnie jutro lub pojutrze mi się przeje i nie będę mogła na konserwy patrzeć przez co najmniej dwa miesiące, do tego piję tylko cappuccino waniliowe od innych tymczasowo mnie odrzuca. W muzyce chwilowo preferuję zwykłą ale jakże luksusową ciszę.
Więc morduję sobie kwiatki na broszki, nałogowo niszczę wszelkie apaszki które wpadną mi w ręce i siedzę godzinami nad płomyczkiem jak jakaś jędza usiłująca czarować. Za kilka dni kat zostanie skatowany i załapię zajawkę na coś innego - jako szanująca się wiedźma mogę nawet przepowiedzieć, że pewnie na podusie bo pomysły zaczynają się lęgnąć w głowie, materiały jakoś tak same pod ręce podchodzą ale czekam jeszcze aż całość dojrzeje do realizacji :) a tu jeszcze kilka innych rzeczy się ustawia w kolejce "do spróbowania" ....

Prezentuję tylko trzy sztuki żeby Was nie zanudzić z trzech różnych apaszek.
Pod nożyczki podleciał:
delikatny czekoladowy brąz, pudrowy róż niczym pajęczyna i intensywny róż bardzo miękki w dotyku... trzy apaszki, trzy warianty połączenia :)
Za foty z góry przepraszam coś mi się kolorki przekłamały - wina światła.

Wszystkie są do sprzedania w postaci zwykłej, broszkowej lub spinki do włosów, zostały mi jeszcze końcówki tych apaszek więc mogę też zrobić na zamówienie.



wtorek, 19 stycznia 2010

a takie tam

biżuteryjne nowości ;) od tygodnia dziergam szaliczek na prezent ... już niedługo i będzie skończony ... tylko czasu na robótki brak ;(





poniedziałek, 23 listopada 2009

..obijam się ;)

Dawno mnie nie było a i owszem obijałam się w pisaniu ale dni miałam pracowite ;) pomiędzy leżeniem z grypą, ratowaniem spalonego zasilacza w komputerze, odrabianiem zaległości fotograficznych, wytwórstwem dóbr wszelakich odnalazłam moje zaginione szydełko ;) oraz szydełkowe kwiatki zrobione jakieś 3 lata temu - no i wreszcie się przydały ... ale zanim je zaprezentuję muszę robótkę dokończyć więc proszę o cierpliwość ;).
Dla wszystkich robutkomaniaczek wklejam taki oto smaczek! :

"Fatalne skutki ręcznej robótki"

Choć mam urlop, odpoczywam,
mój telefon się urywa.
Robią w pracy dużo krzyku,
bo kontrolę mają NIK-u,

a ja sobie dziergam żwawo
... oczko lewe, oczko prawe...
Mnie nie wkurzy żadną sprawą
stary diabeł nawet.

Mąż się uwziął i narzeka,
że od rana głodny czeka,
lecz wam powiem w tajemnicy,
że nie będzie jajecznicy,

bo ja sobie dziergam z wdziękiem
... oczko lewe, nitkę zwiąż...
Mnie nie wzruszy swoim jękiem
rozpieszczony mąż.

Pies łapami w drzwi kołacze,
w pisk uderza, prawie płacze.
Ma potrzeby i to spore,
ale kiepską wybrał porę,

bo ja sobie dziergam dzielnie
... oczko narzuć, oczko zbierz...
Niech nie ćwiczy mnie bezczelnie
despotyczny zwierz.

Mąż postawił coś na gazie
i, wychodząc, rzekł: Na razie.
Z nieodległej kuchni głębi
swąd się niesie, dym się kłębi,

a ja sobie...

autorka Bożena Kozak.

....a w między czasie prezentuję jedne z ostatnio zrobionych kolczyków - już jakiś tydzień temu pojechały do Krakowa i mam nadzieję odnalazły swoje właścicielki ;)


poniedziałek, 2 listopada 2009

no ładnie dopadła mnie grypa, chodzę kicham katarzę łykam proszki i się wygrzewam pod kołderką - w międzyczasie zrobiłam malutki miszmasz niebieski - po prostu błękitu nieba mi brak....eh...

piątek, 25 września 2009

ah te błyskotki...

no właśnie - chyba w każdej kobiecie siedzi mała sroka która jest łasa na błyskotki - zakupiłam na próbę serduszka Swarovskiego i oto co mi z nich wyszło - muszę przyznać że zauroczyły mnie totalnie ;)