- no właśnie - w ostatnim tygodniu października byłam na weselichu na Podkarpaciu ;)wybawiłam się fantastycznie, obżarłam swojszczyzną nieziemsko, podniosłam welon ;) (dosłownie bo upadł przede mną a żadna z moich najbliższych towarzyszek niedoli panieńskiej jakoś nie kwapiła się go podnieść - widać nie spieszno im do ołtarza ;) więc co było robić, jako że przykrości przyjaciółkom robić nie należy więc welon podniosłam)- ale ja nie o tym chciałam pisać .... no właśnie, druga z naszej czteroosobowej babskiej paczki studenckiej już ustatkowana, emocje opadły i nareszcie mogę się pochwalić moim pomysłem zamiast kwiatów. Jako że lubię praktyczne prezenty a za kupowaniem kolejnego żelazka czy miksera nie jestem więc wypociłam dwie poszeweczki na jaśki małżeńskie ;) jaśków osobiście nie zrobiłam bo nie było pod ręką dostępnego pierza na jakim ptaszysku - ale poszewki z białego płócienka, haft i opakowanie to już moje dzieło ;) i sadząc po minach Młodych (oczywiście były odpowiednie życzenia sypialniane) woleli tą wersję niż więdnące badyle ;)
